Kiedy Klopsik pojawił się w schronisku wyglądał jak milion nieszczęść. Fizycznie nie wyglądał tak źle, ale psychicznie był zdruzgotany i zupełnie nie rozumiał co się dzieje. Początkowo miał ogromną nadwagę, bardzo ciągnął na smyczy, obszczekiwał inne psy i kompletnie nie zwracał uwagi na człowieka.
Bardzo wiele się zmieniło w jego zachowaniu od tamtego czasu. Na spacerach jest coraz spokojniejszy i skupiony na psich sprawach, ale potrafi czasem mocno pociągnąć. Klopsik jest idealnym kompanem na umiarkowane piesze wycieczki.
W stosunku do ludzi zachowuje się bardzo nieśmiało, ale przyjaźnie. Jest otwarty i zrównoważony, ale sprawia wrażenie jakby nie miał nigdy bardzo bliskich i ciepłych relacji z człowiekiem. Nieśmiało upomina się o głaskanie. Jakby pytał czy może i nie zawsze rozumiał, że człowiek zaprasza go do bardzo bliskiego kontaktu. Znajome osoby wita radosnym tańcem i całuskami. Podczas spaceru co chwilkę sprawdza czy opiekun za nim podąża. Wiemy, że lubi głaskanie coraz bardziej i pracujemy nad tym jeszcze niezdeklarowanym do końca pieszczochem. Pracujemy też żeby wyciszyć Klopsa, co w warunkach schroniskowych jest bardzo trudne. Obecność innych psów bardzo go pobudza i w stosunku do nich potrafi się zachowywać bardzo różnie. Niektóre psy lubi i chętnie zaprasza do zabawy, a inne groźnie obszczekuje. Z pewnością brakuje mu bliskich kontaktów z innymi psami, ale nie wszystkie psy się z Klopsikiem rozumieją i spotkanie często kończy się awanturą. Obecnie coraz spokojniej mija inne psy i tylko niektórym odszczekuje jak podpadną. ;) Pod tym względem pierwszego naszego wyjścia w ramach akcji „Adoptuj Warszawiaka” nie możemy zaliczyć do wybitnie udanych. Klopsik skupiał się głównie na innych psach. Za drugim razem było zdecydowanie lepiej pomimo większej liczby psów na mniejszej przestrzeni. Klopsik brał udział w charytatywnej imprezie dla opiekunów z psami „Zabierz piesia do Międzylesia” i tam już zachowywał się wręcz idealnie. Nie sprawiał problemów w relacjach z innymi psami, był zaciekawiony pozytywnie lub je ignorował. Uwielbia jazdę samochodem, bardzo chętnie zajmuje miejsce na tylnej kanapie. Podczas jazdy jest bardzo grzeczny i albo sobie drzemie albo ogląda świat za oknem.
Pobyt w schronisku, a przede wszystkim obecność tylu innych psów, to powód ogromnego stresu dla Klopsika. Od kilku miesięcy Klopsik ma problemy z trzustką - jest na diecie, dostaje enzymy trawienne i teoretycznie sytuacja jest opanowana, ale stres związany z pobytem w schronisku dosłownie zabija go dzień po dniu… Klopsik cały czas chudnie i z każdym tygodniem słabnie coraz bardziej :-( Jeżeli w najbliższym czasie nie znajdzie domu, za kilka tygodni odejdzie w schronisku… W domu, na odpowiedniej diecie ma szansę na jeszcze wiele szczęśliwych lat życia. Potrzebuje domu w spokojnej okolicy i typowej codziennej rutyny.
Wymagane min. 2 spacery przedadopcyjne w celu odpowiedniego poznania charakteru psa.