Misza odkąd trafił do nas z Radys, zmienił się. Przede wszystkim zrzucił wiele nadprogramowych kilogramów oraz otworzył się i pokazał nam, jakim jest wspaniałym psem. Kiedy podchodzimy do jego boksu, cieszy się całym sobą na spotkanie z nami. Rozpoczyna swój taniec radości, zabawnie podskakuje. Wie, że zaraz zabierzemy go na spacer. Spokojnie czeka, aż założymy mu szelki. Pomaga nam, podnosząc łapę. Nasz kochany olbrzym bardzo polubił spacery. Wybiera ścieżki przez pola i las, z dala od ruchliwej ulicy czy hałaśliwej autostrady. Dużo węszy, idzie swoim tempem, delektuje się łonem natury: latem z chęcią zanurzy łapy w wodzie, a zimą wytarza się w śniegu. Potrafi chodzić na luźnej smyczy. Podczas spaceru nie przeszkadza mu psie towarzystwo. Przyjaźnie wita się z psimi kumplami. Przypuszczamy, że po wcześniejszym zapoznaniu, mógłby zamieszkać z psim rezydentem. Chociaż z racji swojej masy na spacerach budzi respekt mijanych ludzi, to nic bardziej mylnego! Misza jest bardzo przyjaźnie nastawiony do człowieka. Lubi, gdy się go głaszcze, drapie, potrafi się też o to dopominać. Zaskakująca jest też delikatność, z jaką bierze smaczki z ręki. Misza zapewne najlepiej odnalazłby się poza miastem. Dom, w którym będzie miał dużo przestrzeni i terenów spacerowych: lasów, łąk i pól; byłby jego wymarzonym. Adopcja jest możliwa po minimum 3 spacerach z wolontariuszem/opiekunem, po zapoznaniu z wszystkimi domownikami i uzyskaniu pozytywnych opinii osób zajmujących się psem.