Zosia, mimo bycia szczeniakiem, nie miała w życiu szczęścia. Trafiła do nas w opłakanym stanie, weterynarze nie dawali jej dużych szans na przeżycie.
Jednak w maleńkim ciałku kryje się ogromny duch walki. Na początku przerażona obecnością człowieka, już po kilku spacerach sama zabiega o głaski swoich ulubionych wolontariuszy i dzielnie prowadzi psich kolegów, potrafiąc warknąć, jeżeli któryś z nich przekracza jej granice.
Dla Zosi wszytko jest nowe, ale dziewczynka dzielnie mierzy się ze światem i widać, że coraz bardziej jej się podoba. Szukamy dla niej spokojnego domu, chętnego do pracy nad ewentualnymi problemami z lękiem. Zosia może mieć rodzeństwo, może też zostać psią jedynaczką.