Lopi przyjechała do schroniska z Karlem. Od początku chowała się za jego plecami, ale w swoim tempie wychodzi z jego cienia i robi się coraz śmielsza w eksplorowaniu świata.
Priorytetem i kotwicą bezpieczeństwa w schronisku pełnym nowych bodźców jest dla niej człowiek. Widać to szczególnie na spacerach, kiedy trzyma się blisko opiekuna i nie odpuszcza żadnej okazji do mizianka i głasków. Wciąż bywa płochliwa i preferuje asekuracyjny styl spacerowy. Nowe niespodziewane dźwięki czy mijana grupa psów potrafią ją onieśmielić, ale w spokojniejszym otoczeniu przy boku opiekuna potrafi wysunąć się na czoło psioludzkiej kolumny. Lopi będzie cudowną towarzyszką. Wystarczy dać jej szansę, spokój i bezpieczeństwo.
Szukamy dla niej domu spokojnego, doświadczonego, znającego specyfikę karelczyków, najchętniej gotowego przygarnąć ją w pakiecie z Karlem.